środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 26.


Tak jak postanowili wczoraj , dzisiaj mają zamiar wyjechać do Polski , aby dowieść prawdy . Za wszelką cenę musieli dowiedzieć się kto jest ojcem Sary. 
        Marco zarezerwował bilety na 12 , chcieli jak najszybciej mieć to za sobą .  Natalia i Łukasz byli gotowi już o 11 . Pozostało im czekać na Domę i Marco , którzy mięli być za 20 minut.  Zjawili się równo o 11.21.
-Hej kochani , wejdźcie.-powiedziała Natka i wpuściła przyjaciół do domu.
-Hej hej , gdzie ten Łukasz ? Przecież się spóźnimy...-panikował Reus.
-Spokojnie już idę ! -krzyczał z salonu.
-To szybciutko ! -poganiała go Domi.
-Dobra możemy iśc.-powiedział wychodząc z salonu.
-Idziemy.-rzekł Marco wychodząc z domu.
          Podeszli pod samochów Łukasza i wpakowali wszystkie walizki do bagażnika.  Po pięciu minutach byli w drodze na lotnisko. Niedługo później czekali już na samolot.  Odprawa trwała krótką chwilę . Na szczęście nie zgubili ich bagaży . Dokładnie o 12 usiedli w fotelach samotlotu.  
          Natalka szybko zasnęła . Oparła  się o ramię smutnego Piszczka , któremu humor poprawiał jedynie jej uśmiech. Dominika i Marco nie spali cały lot ,ponieważ obmyślali plan odzyskania Sary . Myśleli już nawet nad porwaniem , ale to nie wchodziło w gre. 
-Posłuchaj  , trzeba centralnie dowiedzieć się kto jest ojcem , wynająć świetnego adwokata i walczyć o dziecko.
-Masz rację , nie trzeba kombinować tylko walczyć ! Damy radę , pomożemy Natce i Piszczusiowi.-powiedziała pełna optymizmu Natalia. 
-Oczywiście kochanie.-przytulił ją do siebie. 
        Po godzinie byli już na lotnisku w Pyrzowicach. Zabrali swoje dwie walizki i zamówili taksówkę , która miała ich zawieźc do rodzinnego domu Łukasza  na obrzeżach Katowic.
Samochód szybko się zjawił i po niecałych 45 minutach byli już na miejscu. Dom rodziców Piszczka był dosyć duży i ładny . Łukasz zaprowadził przyjaciół do środka , gdzie przywitała ich przygnęgiona matka.
-Mamo , co się stało ?-spytał przejęty piłkarz.
-Łukasz... Marek ... On..
-Nie żyje ? -dokończył zrozpaczonym głosem.
-Tak...-rzekła i spuściła głowę w dół , już chyba nie miała łez , aby płakać.-Niewiadomo kiedy  pogrzeb ... nie przywieźli ciała do kraju.
-Ale mówiłem ! Mówiłem , żeby tam nie jechał ! -krzyknął zdenerwowany. Nigdy nie miał dobrego kontaktu z bratem , ale w końcu to jego brat. Nie życzył mu źle. 
-Wiesz ,że on to kochał ! 
-To mógł sobię pograć z Adamem w paintball , a nie do Afganistanu jechać ! -wrzeszczał drżącym głosem.
-Łukasz nie krzycz... przecież nic nie zmienisz. -uspakajala go Natalia .-Spokojnie , Twoja mama też cierpi. 
-Dokładnie , wszyscy cierpimy , ale ...
-Jak się jebie to wszystko i tyle ! -krzyknął i pobiegł do swojego pokoju w rodzinnym domu . 
-Idźcie za nim , przecież chłopak się załamie..-poprosiła mama Piszczka.
-Dobrze.-powiedzieli i ruszyli za przyjacielem.


      Łukasz nie spodziewał się tego ... Chciał porozumieć się jakoś z bratem , może on coś wiedział na temat ciąży Ewki... Z tego wszystkiego Łukasz wszedł do pokoju Marka . Chodził w kółko po dywanie ... rozmyślał , chciał nawiązać jakiś kontakt z bratem. 
-Wiesz coś na temat ojca Sary ?-zapytał w myślach .-Przecież teraz Wiesz wszystko , pomóż mi Marek , potrzebuje twojej pomocy !
     Błądząc myślami po wspomnieniach dostrzegł na półce zdjęcie oprawione w ładną ramkę. Chwycił je w dłoń. Na fotografii był on , Marek , Ewa i Sara , wszyscy uśmiechnięci od ucha do ucha . Wtedy jeszcze wszystko było dobrze . 
     Łukasz chciał odstawić zdjęcie na miejsce , ale przy niefortunnym obruceniu ramki zza fotografii wyleciała kartka , która była starannie złożona na 5 części. Z czystej ciekawości Łukasz ją rozłożył i zaczął czytać :

''                                                                Drogi Łukaszu!
           Jeżeli już to czytasz , to pewnie jestem na misji ,albo już w drugim świecie... Domyślam się dlaczego przyjechałeś do Polski ... Przed wyjazdem do Afganistanu Ewka straszyła mnie ,że wszystko Ci powie .  
         Tak... to ja jestem ojcem Sary . Wiedz ,że nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić , po prostu tak wyszło ... przespaliśmy się a potem okazało się że Ewa jest w ciąży. Postanowiliśmy ukrywać fakt kto jest ojcem dziecka , pomyśleliśmy ,że tak będzie najlepiej ... nie przewidzieliśmy jednak jak ty będziesz się czuł.
          Wiem ,że mnie znienawidzisz... Zasługuje na Twoją nienawiść w pełni , bo kto sypia z żoną brata ? Zwykły skurwiel. 
         Zabierz ten list do sądu jako dowód , iż chcę abyś to Ty wychowywał Sarę . Może Ci się przydać w każdym razie. Opiekuj się nią dobrze i traktuj jak własne dziecko , bo przecież to jest TWOJE dziecko. 
                                                                                                         ŻEGNAJ ŁUKASZ !                   ''

         Łukasz nie mógł uwierzyć w to co przeczytał . Dosłownie go zatkało. Usiadł na łóżku i wpatrywał się w pozostawiony przez zmarłego brata list.
-''Tak...to ja jestem ojcem Sary''-analizował.-Że co do jasnej cholery ?! -krzyknął.
        Jego krzyk usłyszeli przechodzący obok pokoju Natalka , Dominika i Marco. Szybko wkroczyli do pokoju. Co ujrzeli ? Zdezorientowanego Łukasza , wpatrującego się w jakąś zmiętą kartkę.
-Co się stało kochanie ? -zapytała przejęta Natka.
-Przeczytaj.-wydukał i potał Natalii zapis.
-Przepraszam CO !?-krzyknęła po kilku minutach czytania.
-Ja pierdole...-wysyczał .-To jakiś żart , tak ? Gdzie jest ta ukryta kamera ?! -zaczął chodzić nerwowo po pokoju.
-Uspokój się ! -Marco popchnął go na fotel.-Przynajmniej wiesz , kim jest . 
-Wolałbym nie wiedzieć ! -krzyknął.
-Ale teraz masz jakieś szanse na odzyskanie Sary ! -uprzytomnił go.
-A może ja nie chce !? To nie moje dziecko ! -wykrzyczał w złości.
-Pojebało Cię ?! -oburzyła się Natka.-Tak z dnia na dzień Sara przestanie być Twoim dzieckiem ?! Tak !? Ogarnij się ! Wiesz co ona poczuje ?! Zastanawiałeś się kiedyś nad tym ? 
-Masz racje , przepraszam ... nie wiem dlaczego to powiedziałem , przecież Sara zawsze będzie moją córeczką .-powiedział ze skruchą w głosie, po czym przytulił się  do Natalii.-Musimy wracać do Dortmundu ! Chcę odzyskać MOJE dziecko ! -rzekł .
___________________________________
Pozdrawiam ;3

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Łukasz odzyska Sarę! Dodaj kolejny rozdział jak najszybciej <3
    Kocham tego bloga po prostu :3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał, niezłego szoku dostałam , gdy czytałam ten rozdział ( w sensie pozytywnym ). Szkoda mi Łukasza , ale mam nadzieje , że szybko dostanie wyłączne prawa na Sarą.
    Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Szok ! Własny brat. Grrr szkoda mi Łukasza ;<
    Ale rozdział wspaniały ;* czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże o.O Nie przeczuwałam nawet że to może być brat Łukasza szok! O.o
    Genialny rozdział!
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń