piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 30.


Dzisiejszego dnia Sara w końcu mogła żyć normalnie , czuła się bezpiecznie mając u boku Natkę i Łukasza , którzy kochali ja ponad życie. Mogła śmiać się i cieszyć z dzieciństwa, tak też robiła. Wparowała do sypialni swojego tatusia i zaczęła skakać robiąc pobudkę , dorosłym po nie przespanej nocy. 
- Wstwać śledzie , Sara jedzie ! – krzyczała .
- Oj Saruś , daj spokój.- powiedział zaspanym głosem Piszczek.
- Nieeee ! Ja chcę naleśniki ! – odparła.
- Zrobię ci moja królewno pod jednym warunkiem .- zaproponowała Natka.
- A jakim ? – zapytała mała Piszczkówna wytrzeszczając swoje małe paczadełka .
- Pod takim, że grzecznie zejdziesz z łóżka.
- Oj nie wiem … Ale będzie nutella ! – krzyknęła .
- Oj dużo ! – powiedział Łukasz i wziął małą na ręce robiąc samolot. Dziewczynka śmiała się i wydawała dźwięki lotniskowca . 
- Wrrrrrrrrrrr…… Szzzzzzzzz……….Siiiiiiiiuuuuuuuuuu. ! 
- Już wystarczy tych zabaw ! Szoruj umyć ząbki i ubrać się . – oznajmił Piszczek.
- Dobzie ! – dziewczynka obróciła się na pięcie i pobiegła do swojego pokoju.
Para po dłuższym pocałunku wstała odświeżyła się i zeszła na dół. Kiedy weszli do kuchni tam czekała na nich mała Sara, która wdrapując się na krzesełko próbowała wyciągnąć wszystkie potrzebne składniki z szafki. Wyglądała przekomicznie , wystawiając swój malutki języczek i stając na palcach aby dostać się do mąki.
- Daj Sarusiu ja Ci pomogę .- zaoferowała Natka .
- Nje już ją mam .- w tym momencie dziewczynka wyciągnęła produkt z półki, lecz znalazł się on po kilkunastu sekundach na podłodze .
- Upssss.- Sara zrobiła się cała czerwona. Z oparów mąki wyłonił się biały Łukasz , który wyglądał tak zabawnie, że Natka nie mogła powstrzymać się ze śmiechu i przybiła swojej 
,, córce” piąteczke.
- Czyli to było zaplanowane ? – oburzył się Piszczek .
- Nijee tatusiu !
- Ale i tak w mące Ci do twarzy. – uśmiechnęła się Natka.
- A doczekam się tego śniadania ?
- Oczywiście mój królewiczu !-  dziewczyna pocałowała go a jej usta całe pokryły się białym proszkiem .
Po kilkunastu minutach niezłej zabawy Sara i Natka podały danie na stół. Polka wiedziała , że spędzanie wspólnego czasu z dzieckiem jest bardzo ważne w jego rozwoju. Poczuła to sama na swojej skórze, niestety jej matka nie zajmowała się nią . Dla niej najważniejsza była praca i zemsta za nieudane związki. Natka była świadoma  , że nie może popełnić takich samych błędów, ponieważ nigdy nie byłaby w stanie ich naprawić. Sara była dumna ze swoich naleśników w kształcie różnych figur , na których Natka pomogła napisać jej nazwę klubu ich królewicza .
- Ej może ja nie zjem tego naleśnika , bo jak pojadę na stadion to okaże się , że nie mam już gdzie grać , bo jakiś idiota pożarł mój klub :D – zaśmiał się Łukasz i ugryzł naleśnik.
- No tacy idioci się trafiają na świecie ! – uśmiechnęła się Natka.
- Dzięki .
- Oj ale ja kocham takich idiotów , a w szczególności jednego .- pocałowała go a on umazał jej twarz Nutellą.
- Hahaha Natka jest bludna .- zaśmiała się mała Sara.
- I ty też brzdącu !- z szyderczym uśmieszkiem Piszczek również umazał dziewczynkę czekoladowym kremem .
- Eiiii . ! 
- Oj tam Saruś to za tą mąke .- pocałował ją w czółko.
- Ja zbieram się na trening moje królewny.- oznajmił. Kiedy dziewczyny zostały same w domu postanowiły, że najpierw posprzątają trochę w kuchni, bo wyglądała ona jakby przeszło przez nią białe tornado. Później udały się na plac zabaw i na lody . Natka rozmawiała trochę z dziewczynką o jej samopoczuciu i o tym jak się czuje w ich domu. Sara mimo młodego wieku była bardzo dojrzała i wiedziała, że jej matka tak naprawdę nie jest jej warta . Prawdziwą rodzicielską miłość znalazła w ramionach Natki i Łukasza. W tym samym czasie na Iduna Park trwał trening. Chłopcy jak zwykle bawili się jak małe dzieci, lecz wiedzieli, że muszą się przyłożyć, ponieważ trener Klopp był bardzo przewrażliwiony z powodu zbliżającego się meczu Ligii Mistrzów. Wiedział, że jego drużyna ma szanse na zdobycie tego trofeum, lecz jednocześnie był przekonany , że BvB będzie grało z najlepszymi. Po skończonym treningu Marco podszedł do Łukasza i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. 
- Ej stary ? Co ty ? Oświadczasz się mi ? – zdziwił się Piszczek.
- Ciiii … To nie dla ciebie głupku ! Ładny. – zapytał przejęty blondyn.
- No nie powiem … Nawet , nawet .. 
- Czyli nie wygłupię się ? 
- Ej czekaj , bo dopiero teraz zakapowałem … Ośwadczasz się Domie ?! 
- Taaak ale nie wiem kiedy i jak się za to zabrać .
- Łoooo chłopie gratuluję ! 
- Mam  nadzieję , że się uda …
- Ej stary wyluzuj ! Zorganizujemy jakąś imprezkę , albo jakoś bardziej oficjalnie i będzie dobrze ! Jesteście wpatrzeni w siebie jak w obrazek !
 Kiedy Marco chował pudełeczko do kieszeni zauważył to Mario i z szyderczym uśmieszkiem powiedział 
- To co Marco się żeni ? Czyli mam czuć się zaproszonym. 
- Ty zawsze ale ciii…. Nie mów na razie niko… - chciał poprosić go o dyskrecję lecz Mario go uprzedził.
- Ej chłopaki szykujcie się na imprezkę ! Marco oświadcza się Dominice !  - poinformował Gotze. 
Wszyscy Borussen zaczęli gratulować Reusowi i mówić , że trafił jak najlepiej wybierając na swoją wybrankę Dominikę . Niektórzy dziwili się, że w tak młodym wieku będzie brał ślub jednak czasami od zaręczyn do ślubnego kobierca jest bardzo daleka droga. 
- Czyli problem sam się rozwiązał . Szykuj się na niezapomnianą imprezę ! – Łukasz poklepał Marco po ramieniu.

_____________________
Nie długo jakaś akcja :D
Pozdrawiam ;3

7 komentarzy:

  1. świetne jak zawsze ! ;D
    zapraszam na nowy rozdział http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tego bloga! <3
    Dawaj jak najszybciej kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!
    Uuu akcja! Dawaj!
    Czekam!
    Czekam na kolejnyyy!


    Zapraszam do mnie :) NOWY ROZDZIAŁ!
    http://przygodaniepowinna.blogspot.com/2013/04/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne!
    Kocham to <33
    Marco się oświadcza *_* <33

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne !!! :)
    i zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń