poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 35


Dominika nie wiedziała jak powiedzieć Marcinowi, że jedzie z nią do Dortmunudu. Nie wiedziała czy będzie zadowolony czy też nie.
Jednak musiała uciec, nie chciała mieć do czynienia już z nim. Podjęła definitywnie decyzję. Tak - Marco. Tylko jego tak na prawdę kochała i Tylko jemu oddała swoje serce w całości.
Udała się więc do szpitala , w którym przebywał Marcin. Zanim weszła do niego postanowiła najpierw iść do lekarza , który zajmuje się nogą Marcina , aby prosić go o zwolnienie brata ze szpitala . Zauważyła niskiego mężczyznę o krępym ciele i siwych włosach. Na identyfikatorze miał napisane Dr Arkadiusz Brzozowski .
-Dzień dobry.-przywitała się Domi.
-Witam ,czyżby siostra młodego Lechity ?
-Tak.-zaśmiała się cicho.
- Chciałabym się zapytać , czy Marcin mógłby na kilka dni jechać ze mną do Dortmundu? Chciałabym jeszcze pozostać w Poznaniu , lecz muszę pilnie wyjechać
Obowiązki, praca, studia... Wie pan . - Doma kłamała jak z nut, nic nie wzywało ją do powrotu. Jednak nie chciała go więcej widzieć.
Nie chciała już dłużej cierpieć, pragnęła powrócić do Marco i zapomnieć o wszystkim.
- Rozumiem, mogę go już dzisiaj wypisać, tylko proszę, aby uważał na siebie i nie próbował nadwyrężać nogi.
Musi go pani jakoś przetransportować na lotnisko, i do samolotu , tak aby nic mu sie nie stało.
- Spokojnie, załatwię wszystko.- odparła Doma.
- Wieczorem mogę wypisać Marcina ze szpitala, proszę zgłosić sie o odbiór wypisu do gabinetu 135. I jeszcze jedno - Proszę mnie informować o stanie pani brata. A oto moja wizytówka. - lekarz dał ją dziewczynie a ona podziękowała uśmiechając się. Doktor przez dłuższy czas mówił jej jak ma postępować z Marcinem, jakie maści i leki zakupić itd.
- Dziękuje bardzo , do zobaczenia wieczorem.- powiedziała.
- Do widzenia.
Dominika pewnym krokiem udała się do sali w której leżał Marcin.Nie wiedziała jak mu oznajmić , że muszą wyjechać. W sumie to wyjazd na kilka dni...na pewno zrozumie-tłumaczyła sobie. Kiedy podeszła do sali wzięła głęboki oddech i i otworzyła drzwi.
-Hej młody, jak się czujesz?- zapytała z wymalowanym uśmiechem na twarzy.
- Co raz lepiej. A co tam u ciebie?
- Wiesz jest sprawa...
- Jaka ? Coś się stało?
-Co powiesz na mały wypad do Dortmundu ?
-Ale po co ? Przecież w Poznaniu jest dobrze...
-Młody nie komplikuj , musimy jechać i już !
-Wiem o co chodzi...-uśmiechnął się przebiegle.
-No ,ciekawe o co ?-założyła ręce na piersi i oczekiwała odpowiedzi.
-Teoo...Łukasz zwany Teo.-zaśmiał się szyderczo.
-Chciałbyś ciole !-krzyknęła oburzona.
-Dobra, dobra nie uruchamiaj się.-przewrócił teatralnie oczyma.-Nie wiem o co ci chodzi, ale możemy jechać.
Doma ucieszyła się , że jej brat zgodził się wyjechać .
Wieczorem odebrała wypis, wysłuchała kilku rad lekarza i opuściła szpital wraz z Marcinem.
On sam cieszył się, że w końcu spotka drużynę Borussi. Jako młody Lechita uważał Borussen za przykłady do naśladowania.Ciągle wypytywał się o zawodników, prosił Domę aby zabrała go na trening. Ta przedrzeźniała go, że kaleki nie mają wstępu na stadion , a on stwierdził, że pewnie nigdy na nim nie była. Po dłuższych przekomarzaniach Doma obiecała mu, że zobaczy cały trening a nawet pozna wszystkich graczy. Razem z Natką zjedli kolacje a w między czasie zamówili bilety na lot do Dortmundu. W miarę dobrych humorach poszli spać.
Doma leżała na swoim łóżku i rozmyślała nad swoim życiem. Wspominała całe dzieciństwo, pierwsze wzloty i upadki. Postanowiła poszukać w pokoju swoich fotografii, Kiedy je oglądała aż łezka zakręciła jej się w oku. Siedziała na łóżku, kiedy nagle usłyszała szum na swoim balkonie. Spojrzała na zegarek była już 23.30. Wszyscy już spali, nagle usłyszała znajomy stuk w szybę. Wiedziała kto stoi na jej balkonie. Tylko on znał ten , kod" . Znowu On. Dlaczego ? Podeszła do drzwi balkonowych odsłoniła żaluzje a jej oczom ukazał sie blondyn z uśmiechem na twarzy. Doma na początku była bardzo zła , wiedziała , że na jego widok miękną jej nogi. Ale postanowiła być twarda. Ciągle powtarzała sobie w myślach , że liczy sie TYLKO MARCO. Otworzyła drzwi, a on zapytał- Mogę ?
- Trochę nie w porę. - odparła.
- Pamiętasz jak pierwszy raz wdrapałem się tutaj?
Doma uśmiechnęła się na samą myśl o tym zdarzeniu.- Mój tata o mało cię nie złapał.
- Dobrze , że Marcin nas krył . – zaśmiał się.
- Ciii już wszyscy śpią ! – uciszyła go.- A tak w ogóle co cię tu sprowadza, chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy ?
- Doma ja nie mogę tak dłużej ! – zbliżył się do niej , spojrzeli sobie głęboko w oczy, aż zbliżyli się do takiego stopnia , że ich usta spotkały się ze sobą. Doma zatraciła się w jego pocałunku , jednak opamiętała się. Odsunęła się od niego .
- Przepraszam , nie powinienem ..- powiedział ze skruchą.
- Nie … Ja przepraszam …- przytuliła go mocno jednak wiedziała, że ktoś czeka na nią w Dortmundzie. 
- Przyjaciele ? – szepnął jej na ucho , jednak bał się tego słowa. 
- Przyjaciele. – odparła.
,, Przyjaciele  ” rozmawiali ze sobą przez całą noc. Każde z nich wiedziało ile sobie zawdzięczają. Oglądali zdjęcia i przywoływali wszystkie wspomnienia. Śmiali się i niekiedy smucili. Dziewczyna zasnęła w jego ramionach. Rano obudziła się sama . Wstała i zobaczyła kartkę leżącą na biurku. 

                             *

,, Dziękuje Ci za wszystko , Kocham Cię. Może kiedyś znowu pojawię się na twojej drodze, i los pozwoli nam być razem''

                                                           Łukasz <3


8 komentarzy:

  1. Uwielbiam to <3
    Czekam na kolejny! Rozdział jak zawsze zajebisty :3
    Zapraszam do mnie http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, jaki słodki ten liścik, ale ona musi wrócić do Dortmundu. Niech się lepiej Teo w to nie miesza, ona jest z Marco. Świetny rozdział. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe jak zwykle :*
    Czekam na kolejny rozdział.
    Ciekawe jak będzie z Domą ;d nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jakie to słodkie wyznanie ze strony Łukasza ;*** Mam jednak nadzieję, ze będzie z Marco :)
    Wspaniałe i ogólnie genialne. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. awww, karteczka od Łukasza, jakie to piękne <33
    takie romantyczne nawet hehhe ;DD
    wspaniały rozdział!
    pozdrawiam
    Pyśka <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nextt? nie mogę się doczekać!

    zapraszam do mnie : http://pech-a-jednak-szczescie-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. 21 yr old Account Coordinator Isahella Rixon, hailing from McBride enjoys watching movies like Defendor and Lapidary. Took a trip to Rock Art of the Mediterranean Basin on the Iberian Peninsula and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. witryna internetowa

    OdpowiedzUsuń