wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 39.

Para wraz z Marcinem dojeżdżała do domu Piszczków. Drzwi otworzył im wniebowzięty  Łukasz , który na samym progu wyściskał Reusa.
-Stary bo mnie udusisz. – zaśmiał się Niemiec.
- Trudno. – uśmiechnęła się Doma.
- Ejjj..- oburzył się Marco.
- Widzisz chłopie, takie są kobiety. – powiedział Polak.
- Ahhh…- westchnął.
Goście ściągnęli swoje okrycia i udali się do salonu. Gratulacjom nie było końca. Dziewczyny oczywiście dyskutowały nad płcią dziecka.
- Piszczu masz już córkę, czyli teraz czas na syna.- oznajmił Marco.
- Nieważne czy syn, czy córka , ważne żeby było zdrowe.
- A jeśli tak teoretycznie urodzi się syn to jak dasz mu na imię?
- Na pewno nie Marco . – zaśmiał się Polak.
- Ej Łukasz ranisz.
- Oj tam , mój syn będzie miał na imię Kuba.
- Mógłbym się tego domyślić.
- Widzisz Reusik jaki mądry jesteś.
- Oj to to ja wiedziałem . – zaśmiał się.
- A tobie młody jak Ci się podoba Dortmund ? – zapytał Łukasz widząc jak Marcin ciągle miesza łyżeczką w swojej herbacie.
- Yyy mi ? Nawet tu fajnie, mega stadion i w ogóle, ale wolę Poznań.
- Wiadomo rodzinne miasto najlepsze. – stwierdził Polak.
- A ile lat już grasz w nogę ? – zapytał Marco.
- Z 10 lat na pewno .
- To kupę czasu, ja pamiętam jak zaczynałem i nawet grałem jako napastnik… - Piszczu zaczął wspominać swoje dzieciństwo.
- Ty Łuki napastnik? Patrz co z Tobą Niemcy zrobili na obronie wylądowałeś. – zaśmiał się Reus.
- I to jednym z najlepszych obrońców w Europie. – dokończył Marcin.
- Widzę , że ktoś mnie tu docenia .
- Oj  bez przesady Piszczu .- zaśmiała się Natka , która usłyszała rozmowę chłopców.
- Dzięki.- Polak ,,fochnął” się.
- Dobra czyli kiedy ślub, bo ciąża już jest ? – uśmiechnęła się Doma.
- Hola, hola nie tak prędko.- zdziwiła się Natka.
- Właśnie to kiedy mam rezerwować miejscówkę na wieczór kawalerski ? – zaśmiał się Marco.
- Co najwyżej możesz wam zarezerwować miejscówkę w zakładzie psychiatrycznym, bo niedługo Klopp przez was zejdzie na zawał. – skwitowała go Doma.
Przyjaciele siedzieli w salonie jak znudzone mopsy. Bardzo im się nudziło,więc postanowili pooglądać film. Natka wybrała Igrzyska Śmierci. Był to jeden z ulubionych filmów Dominiki.
-No to co gangreny odpalamy ?-zapytała, śmiejąc się Natalia.
-Włączaj!-popędzała ją Dominika.-Nie drażń się ze mną!
- Spokojnie film nie zając  nie ucieknie.- uspokajał ją Piszczu.
- Mam dla was popcorn . - krzyknął Marco wnosząc 2 miski pełne prażonych ziaren kukurydzy.
- Patrzcie jakiego mam murzyna. - zaśmiała się Dominika.
W połowie filmu, czyli w w jednych z najbardziej ciekawych akcji zadzwonił telefon.  Wszyscy usłyszeli dzwonek charakterystyczny dla telefonu Domy-Kaczuszki.
- Doma ty jeszcze masz fazę na tą melodyjkę ?!- zaśmiał się Marcin
- Oj tam narzekasz. - fochnęła się.
-Ja nie chcę nic mówić,ale ktoś Ci przerywa oglądanie  Igrzysk.-zachichotała Natalka.
- Muszę odebrać bo dzwoni mama. - Polka oznajmiła i wyszła z salonu , aby w ciszy porozmawiać .
- Marco Twoja teściowa dzwoni . - zaśmiał się Piszczek.
-Boję się jej.-mruknął Reus.
- Oj tam nie jest taka zła , ale bardzo rygorystyczna. - powiedział Marcin.
-No właśnie. Ja nie lubię sprzątać, jestem małych leniuchem i  nie jestem dzieckiem kultury .
- Spokojnie jakoś dasz radę . - pocieszał go Piszczek. W tym samym czasie Doma rozmawiała ze swoją rodzicielką w kuchni.
-No co tam mamo?
- Już wróciliśmy do Poznania.
- A kiedy przyjedziecie po Marcina ?
- Właściwie to jesteśmy na lotnisku w Dortmundzie.
- Cooo ???
- Oj Dominiczko podaj nam adres twojego zamieszkania za 20 minut będę.
- Ale mamo ?!
- Oj córeczko mów.
- Gewinnenstrasse 18 ( nwm czy taki adres istnieje )
- Zaraz będę pa.
- Yyyy pa....
Doma zaraz po zakończeniu rozmowy wpadła do salonu i zaczęła nerwowo kręcić się wokół samej siebie.
- A tej co strzeliło do głowy ?
- Doma spokojnie .- podszedł do niej Marco.
- Ale za 20 minut ...
- Co za 20 minut ?
-Przyjedzie! A tu taki syf!
- Młody zbieraj się jedziemy .
Wszyscy w pędzie udali się do samochodu i po 5 minutach byli pod mieszkaniem Marco.
Doma wpadła jak poparzona i zaczęła szybko zbierać brudne ubrania rozwalone po całym mieszkaniu. Chłopcy tylko przyglądali się jej i mieli wielki ubaw.
-Nie rżyjcie matoły
-Oj nie przesadzaj, kochanie przecież nas nie zje.
W tym momencie ktoś zapukał w drzwi .
- To kurwa już po nas . - Doma zaklęła pod nosem.
-Ja otworzę!-zawołał rozbawiony Marco, który najwyraźniej nie wiedział co go czeka,
- Dzień dobry.- powiedział po Polsku uśmiechnięty Niemiec. Jednak przeszedł go dreszcz kiedy został zmierzony wzrokiem około  45 letniej kobiety , która wyglądała jak typowa bizneswoman , która była kobietą sukces.
- Witam można. - powiedziała chłodnym głosem.
- Zapraszam. - uchylił jej drzwi.
- Witaj mamo . - powiedzieli zgodnie Marcin i Doma.
- Dzień dobry .. O widzę , że ja  nie w porę , chyba mieliście się wziąć za sprzątanie.- oznajmiła .
- Przepraszam za ten bałagan ale to moja wina. - powiedziała Doma.
- Ale to chyba nie Twoje skarpetki i spodenki. - wskazała na porozrzucane rzeczy Marco.
Niemiec przysłuchiwał się rozmowie , trochę rozumiał , w końcu miał już dłuższy czas styczność z Polakami.
- Przepraszam ale to moja wina , nie miałem czasu posprzątać , ciągle praca. - zaczął mówić powoli w języku polskim.
- Ale żeby wrócić rzeczy do pralki nie potrzeba kilku godzin młodzieńcze. - odpowiedziała w jezyku niemieckim.
Marco poczuł , że jego ,,przyszła " teściowa go nie polubiła. Jednak Doma posłała mu spojrzenie mówące ,, Nie przejmuj się "
-Nie przesadzaj mamo, przecież to można szybko posprzątać i po sprawie.
- Oj córeczko ...
- Dobrze mamo to kiedy mamy lot powrotny ? - zapytał Marcin chcąc zmienić temat .
-A tak Ci się do tego Poznania spieszy ? -uśmiechnęła się podstępnie.
-Tak chcę powoli powrócić do normalności.
- A ty ciągle treningi i treningi , a później twoje mieszkanie będzie wyglądało jak to ...
- Mamo ! Chłopak ma pasję , to niech ją rozwija. - oburzyła się Doma , trochę zabolało ją to , że jej matka podtekstami krytykuje Marco. ,, Biedny mój blondasek, dobrze , że nic nie rozumie" - pomyślała.
-Ale co ''mamo'' ja mówię prawdę! -rzekła poważnie.-No już Dominiczko, powiedz swojemu kochasiowi,aby tu posprzątał!
-Ja posprzątam...
-A ten o, będzie sobie tak stał i się przyglądał?
-Mieszkam tutaj. To jego mieszkanie,więc ja sprzątam,
- To może twój chłopak przynajmniej zrobi mi kawę . - powiedziała oschle.
- Marco proszę zaprowadź moją mamę do kuchni i zaparz jej kawy . - Doma zwróciła się do swojego chłopaka po niemiecku.
-Się robi.-uśmiechną się pogodnie i pocałował Domę czule w jej piękne i ponętne usta.
Matka Domy widząc to obróciła się na pięcie i udała w stronę kuchni. Usiadła przy stole i w grobowej ciszy wyczekiwała na kawę. Marco przygotował ją i podał przyszłej teściowej. Ta posmakowała jego specjału.
- Przynajmniej zaparzasz dobrą kawę. - pochwaliła go po niemiecku, robiąc dobrą minę do złej gry.
-Miło słyszeć,że chociaż kawa pani smakuje.-mruknął zasmucony  zachowaniem matki Dominiki.
- A ile masz lat młodzieńcze ? - zapytała.
-24.-uśmiechnął się lekko.
- A wiesz, że moja córeczka dopiero niecałe 20.
- Tak wiem , jednak jest ona bardzo rezolutna i inteligentna.-powiedział.--Wiek to tylko liczba, nie sądzi pani ?-dodał.
- Skądże nie miałam niczego takiego na myśli.
- Ma pani bardzo mądrego syna.
-Tak, Marcinek jest bardzo inteligentnym chłopakiem,ale denerwuje mnie to,że nie lubi sprzątać.-zachichotała.-I ta piłka nożna...zawalił przez to prawie jeden rok w szkole.
- Ale niech się pani nie martwi , Marcin robi to co kocha, a szkołę na pewno zda.
- Mam nadzieje. - Matka Domninki powoli przekonywała się do Marco.
- Ja wierzę w Marcina.
- Przepraszam , że tak naskoczyłam na pana na samym progu. - kobieta zdecydowała się przeprosić młodego Niemca, wiedziała, że kultura tego wymaga.
- Nic się nie stało, nie mam pani tego za złe.
-Widzi pan,jeżeli ma się taką wspaniałą córkę, ciężko jest się o nią nie martwić...-wyznała.
- Spokojnie ze mną jest bezpieczna.
- Wiesz Marco , mogę ci tak mówić ?
- Tak proszę.
- Przed wyjazdem miała pewnego przyjaciela, chłopaka nie wiem jak go nazwać, też był piłkarzem .
- Coś jej zrobił? - zapytał zaskoczony .
- Nie skądże, tylko ona była w nim zakochana a on tak po prostu ją zdradził. Dlatego mam wiele uprzedzeń do piłkarzy.
- Dominika nic mi nie opowiadała. - powiedział zaskoczony .
- Ale proszę, nie mów jej , że ci o tym powiedziałam.
-Pewnie nie chciała wyciągać brudów na wierzch, rozumiesz...
- Zachowam to dla siebie.
-O czym tak rozmawiacie?-zapytała Dominika wchodząc do kuchni.
- O wszystkim i o niczym kochanie. - Marco pocałował ją w policzek.
- Powiem ci kochanie, że masz bardzo miłego chłopaka. - powiedziała jej matka,
-No raczej.-zachichotała.
- To może ja zostawię was samych i pójdę do Marcina. - zaproponowała jej matka.
-Dobrze, przygotujemy obiad.-uśmiechnęła się.
Kiedy kobieta opuściła pomieszczenie , Marco przyciągnął do siebie kobietę i mocno ją pocałował.
- A to za co ?
- Za to, że jesteś .
- Kocham Cię.
Para nie szczędziła sobie czułości. Byli dla siebie strwożeni...Jego dusza bez niej nie istniała, a ona bez niego nie mogła oddychać zwykłym powietrzem. Życiodajnym powietrzem dla niej był tlen wymieszany z perfumami Reusa. Czuła się przy nim taka bezpieczna i kochana...On był dla niej, a ona dla niego. Cali dla siebie.
Nagle do kuchni wparował Marcin .
- Upss nie przeszkadzam ? - zaśmiał się.
- Dobrze , że to tu a nie mama . - odpowiedziała Doma.
- Wisisz mi przysługę, ja tylko odstawię filiżankę po kawie i już zmykam . - jak powiedział tak zrobił, jednak to ,,zmykam'' trwało trochę dłużej, ponieważ chłopak poruszał się przy pomocy kuli.
- Ufff a już się bałem , że Twoja mama znów mnie ,,odlubi ". - powiedział Marco.
- A co się tu wydarzyło , że nagle cię polubiła? - chyba jej nie zauroczyłeś tak jak mnie ? - zaśmiała się.
 - Doma ! Weź ! Takie tam wyznania i człowiek staje się sobie bliższy. - odpowiedział.
-Haha, Ty wariacie.-ucałowała go w nos.-No to co ? Podajemy nasz przysmak ?
-Jasne!-uśmiechnął się i podszedł pod szafkę z talerzami.
Wszyscy zjedli obiad ze smakiem, nawet Marco został pochwalony za swój kulinarny talent przez mamę Domy .
- Dziękuje wam za to , że zaopiekowaliście się moim Marcinkiem.
,,Nie wierzę'' -pomyślał i nadal się szeroko uśmiechał.
- To nie był żaden problem . - odpowiedział Marco.
-Właśnie.-potwierdziła Dominika.
- Mamy samolot za kilka godzin , podwieziecie nas na lotnisko ? - zapytała.
- Dobrze . - para powiedziała zgodnie.
- Marcinku idź powoli się spakować .
- Dobrze mamo.
- Młody ?
- Tak ?
- Wybierz sobie jakąś koszulkę z mojej szafy to tak na pamiątkę.- zaproponował Marco.
- Na prawdę ? Mogę ?
- Tak jasne.
-A masz z napisem ,,Piszczek'' ?-zaśmiał się cicho.-Żart, wolę Reus .
-I tak ma być.-Marco uśmiechnął się do chłopaka.
- Dobra to ja idę się spakować .
W miłej atmosferze minął czas do wyjazdu na lotnisko. Marcinowi było trochę przykro,że musi opuścić siostrę. W końcu zadomowił się już w mieszkaniu Marco. Jednak Poznań to było miejsce do którego zawsze go ciągnęło. Pewnie nigdy nie opuści tego miasta.
   Na lotnisku było dosyć dużo ludzi. Marco ciągnął bagaż nisprawnego Marcina w jednej ręce, a w drugiej niewielką walizeczkę przyszłej teściowej. Kiedy się żegnali matka Domy pociągnęła blondyna na bok.
   -Teraz Doma jest w Twoich rękach. Uważaj na nią, to największy skarb jaki posiadam.-wyznała.
   -Dobrze, ze mną jest bezpieczna. Nic się jej nie stanie, obiecuje!
Następnie pożegnała się z Dominiką , a Marcin z Marco. Chwilę później byli juz na odprawie.
__________________________________________

Przepraszamy! Przepraszamy za tak długi okres nieobecności...
Ale Amadea, miała zepsuty komputer, a mi  nijak było pisać coś bez  niej ..
Nadrobimy!
Dziękujemy za wsparcie i pozdrawiamy!
Izaa&Amadea.

5 komentarzy:

  1. Czekałam, czekałam i się doczekałam ! Fantastyczny rozdział ;* Dobrze, że wszystko się układa. Czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto było czekać, bo rozdział zajebisty <3
    Dobrze, że wszystko jest okej ;)
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak ! warto było czekać, nie powiem :))
    cudowny rozdział jak każdy ! cieszę się że wszystko zaczęło sie układać :) czekam więc na nastepny rozdział !
    pozdrawaim :*

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne fajne <333

    OdpowiedzUsuń