niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 38.

Kiedy dziewczyny wraz z Marcinem dotarły na SIP przechodząc koło szatni słyszały jak zwykle wiele krzyków jednak nie były to zwykłe rozmowy, było słychać pojedyncze słowa tj. ,,Polska" , ,, England" i wiele innych nazw państw w różnych językach.
- Co oni w państwa i miasta grają .- zaśmiała się Natka.
- Pewnie zgadują z jakiej ligi przyjdzie nowy zawodnik . - powiedział błyskotliwie Marcin'
- O dzień dobry !. - uśmiechnęła się Doma do zmierzającego w ich kierunku Jurgena.
-  Dzień dobry. Pani Michner jak ja was dawno nie widziałem . - przywitał się trener BVB.
-Jakoś tak wyszło.-usmiechnęła się.-Niech pan pozna Marcina , młody ma talent ,ale kontuzja...
-O witaj smyku.-Klopp pogłaskał 15 latka po włosach, jak dziadek wnuczka.
-Witam.-odpowiedział pogodnie.
-Natalko-zawołał szkoleniowiec.-Mogłabyś pójść uspokoić polskie trio? Bo chcę pogadać z Dominiką,a tamci chyba grają w państwa miasta..
-Ja też na  to stawiam!-zaśmiała się.-Oczywiście już idę.
-Anioł nie kobieta! -uśmiechnął się.-Dziękuje.
Natka poczłapała do chłopaków. I tak jak mówił Klopp, polska trójka darła się najgłośniej. Kuba na czele całego zamieszania krzyczał -Polska!Polska! Natka od razu wybuchła śmiechem gdy zobaczyła Roberta tłumaczącego niemieckim piłkarzom,że Polacy są najlepsi. Piszczu stał tuż obok Kuby i wtórował mu z okrzykami. Natalia postanowiła to przerwać
-Bawarczycy przyjechali !!-wrzasnęła.
Po tych słowach nastała cisza w szatni.
-Jeżeli macie ochotę grać w państwa-miasta to karteczki ,a nie darcie mordy!-próbowała być poważna ,ale nie mogła ukryć śmiechu.
-Koteczku, ja mam buźkę a nie mordę prawda?-zapytał Łukasz robiąc oczy spaniela.
-Piszczu , Ty się tak nie podlizuj . - zaśmiał się Marco.
- On może. - uśmiechnęła się Natalka. - A wracając do tematu , dlaczego się tak przekrzykujecie ?
-Ale ja nic nie robię, jestem całkiem spokojny.-śmiał się.
- No bo kto zgadnie z jakiego państwa jest nowy zawodnik biega 5 kółek mniej. - odpowiedział Leo tak jak grzeczny sześcioletni chłopiec.
- I o to tyle hałasu ?! Klopp miał rację , jesteście jak duże dzieci. - zaśmiała się i opuściła szatnie.
-Jesteście jak duże dzieci..bla bla bla.-Leo zaczął przedrzeźniać Natalię.
- Słyszałam ! - krzyknęła zamykając drzwi.
-Miałaś słyszeć!
-Leooo.-zawołał  Łukasz.
-Taak?
-Jeszcze raz odezwiesz się w ten sposób do mojej kobiety to ci nogi z dupy powyrywam!
- Oooo Piszczu ! - zaśmiał się Marco.
- Cooo ?
- A wiecie kto będzie zięciem naszego kochanego Łukaszka ... no powiedz Piszczu. - Reus nie mógł wytrzymać ze śmiechu.
- Reus bo ty będziesz zaraz drugim piłkarzem w tej szatni bez nóg, zaraz po Leo.
-Oj no weź agresorku...
-Marco mów , bo ten to nic nie powie!-krzyczał jeden z Borussen.
- Ej Piszczu , a ten tego , twoja córka to nie za mała jest na chłopaka? - zdziwił się Mario.
- O i nasz zięciunio w końcu się odezwał . - Marco wskazał na Götze'go.
- Jaaa ?! - Niemiec wytrzeszczył swoje oczy ze zdziwienia.
- Tsaaa... Sara nazwała swojego misia twoim imieniem.
Wszyscy w szatni nie mogli opanować śmiechu. Morizt podszedł do Mario i pogratulował mu wybranki. Mats pytał o datę ślubu. Całą zabawę przerwał głos trenera wzywającego na murawę.
-Marco, zabije Cię.-Łukasz razem z Mario równocześnie zagrozili Reusowi.
-Już się boje.-zaśmiał się.-A tak poza tym to Sara ma jakiś dziwny gust do  facetów!
- A co ci się we mnie nie podoba ? - oburzył  się Götze.
- Ojjj idź już na boisko lepiej . - poklepał go po ramieniu Piszczek .
 - Ale chłopaki ? - wtórował.
- Idź już . - zaśmiał się Marco.
- Będzie mi go brakować. - powiedział ze smutkiem w głosie Polak.
- Zawsze możesz zagadać do Sary.
-Oj Reus...
-Ale chłopaki...co wam  się we mnie nie podoba?-Mario kontynuował.
- Piękny jesteś. - powiedział Klopp słysząc rozmowę swoich podopiecznych.
- A teraz szorować na boisko.
Widziecie ?! Jestem piękny!
-Ale głupi.-mruknął Piszczek.
-Sam jesteś głupi!-krzyknał słysząc obelgę.
-Ejeje, jak się do teścia zwracasz?!-wrzasnął rozbawiony Reus.
- Moi najpiękniejsi zapraszam . - zaśmiał się Jurgen.Kiedy wszyscy dotarli na murawę jak na początku każdego treningu miała się odbyć pogadanka z trenerem.
- No to dzisiaj mały konkursik.- oznajmił .
-Ja wiem ja wiem!-krzyczał Leo.
-Piękny, ja nawet nie zadałem pytania...
- To może przejdźmy do rzeczy. - zaproponował Błaszczu.
-Przepraszam ,że zasugeruje trenerowi..-odezwał się Marcel.-Ale czuł bym się lepiej gdyby pan nie mówił do nas, lub bynajmniej do mnie 'piękny'.
-Trauma z dzieciństwa?-zaśmiał się Mats.
-Wal się!-prychnął.
-Dobrze kochani!-krzyknął Jurgen.-Przechodzimy do sedna...albowiem, mało czasu jest.
- Zgadujcie z jakiego państwa a jak się komuś uda to może i klub powie pochodzi nasz nowy napastnik ?
- Grecja ? - powiedział niepewnie Mario.
- Nieee...
- Chiny ?- zaśmiał sie Seba.
-Ale wy głupi jesteście.-westchnął teatralnie Piszczu.-Przecież wiadomo ,że Polska...
-Bingo Łukasz!-zawołał Klopp.
To może zgadniecie jeszcze jaki klub ? Kto odgadnie 5 kółek mniej.
- Lech , Lech Poznań . - powiedział niepewnie Marcin siedzący na loży VIP ' ów i przyglądający się z zapartym tchem swoim idolom.
- Ktoś wam zabrał nagrodę sprzed nosa. - zaśmiał się Klopp.
Marcin siedział sam , ponieważ Natalka i Doma były zajęte pianiem materiałów na stronę internetową BvB i publikowaniem zdjęć.
- A jak jeszcze powiesz mi imię i nazwisko piłkarza to masz załatwione bilety na mecze BvB dożywotnio. - zaśmiał się Jurgen
- Yyyy... Łukasz Teodorczyk ? - powiedział.
- I to jest myśląca głowa a nie z jakimiś Chinami mi tu  wyskakujecie.
-Skąd ty to wiesz młody?-zaciekawił się Marco.
-Biorąc pod uwagę jego statystykę i to co mi ostatnio mówił, stawiałem na niego.-odpowiedział dumny z siebie.
Ej Marcin  nie chciałbyś czasem zostać trenerem ? - zapytał go Klopp.
- Na razie wolę być zawodnikiem a później nie wiem , może.
- O to znaczy, że grasz w jakimś klubie?
- Tak w Lechu .
- O to widzę , że twój kolega będzie nie długo u nas grał.
- I to jeszcze jaki dobryy, ma świetną technikę a te strzały...
- Hmmm ja też tu jeszcze jestem . - zaśmiał się Lewy.
- Oj Lewusku widzę , że cię nie długo wygryzą. - poklepał go po ramieniu Błaszczu/
- E taaam, tym razem on usiądzie z tyłu w Oplu  . - stwierdził Robert
-A ty w bagażniku.-zaśmiał się
- Co Ty On nawet do niego nie wsiądzie. - zgasił go Łukasz.
-Zabronisz mi?!
-Taaak.
-Powiem Natce i mnie wpuści.-uśmiechnął się cwaniacko.-Ona mnie lubi...
-Chyba śnisz!
-Czy oni tak zawsze?!-odezwał się rozbawiony Marcin.
- Taaaak to u nas każdy tak ma a on w szczególności.
-Jesteście dziwwwni..-zaśmiał się.-Ale sympatycznie tu.
-No wiemy.-uśmiechnął się Marco.-A nie wiesz gdzie jest moja Dominika?
-Twoja Dominika pracuje kwiatuszku.-oznajmił trener.-Bierz z niej przykład i szoruj po piłki! raz raz!
-Jak pan każe sługa musi- zaśmiał się po polsku Błaszczu.
Trening trwał 1,5 godziny. Marcin był zachwycony wysokim poziomem umiejętności jaki piłkarze okazywali nawet w najbanalniejszych ćwiczeniach. Jednak kiedy rozpoczęła się tzw. ,,gierka'' dopiero było na co popatrzeć.
Kiedy trening się skończył wszyscy udali się do szatni . W tym samym czasie swoją pracę zakończyły dziewczyny. Kiedy Marcin szedł w ich kierunku wiedział, że jeżeli Doma dowię się o Teo zwariuje, więc postanowił zachować to dla siebie.
W szatni wszyscy rozmawiali o swoim przyszłym koledze, jednak pomiędzy Łukaszem a Marco nawiązała się rozmowa na temat oświadczyn.
- Jak myślisz Łuki , moze tą imprezę zorganizować za tydzień w sobotę?
- W sumie to dobry pomysł.
- I nawet wtedy nic nie gramy . - uśmiechnął się Reus,
- A w naszym przypadku to bardzo trudno nie mieć zajętego weekendu przez mecz . - zaśmiał się Polak.
- Pamiętaj jeszcze wtorki i środy. - poprawił go Niemiec.
- Ach zapomniałem LIga Mistrzów.
- Ejjj chłopaki !!! - krzyknął Götze.
-Co zięciu ?!
- Kto mi żel zajebał ?
- Nie gwiazdorz tak , zjedz snicersa. - zaśmiał się Lewy.
-Spadaj , jak ja się pokaże ,w takich włosach ?!
-Sara nie pogardzi.-zaśmiał się Marco.
- Łoszzz Ty ?! - oburzył się Piszczu . - Reus grabisz sobie.
- Oj tam .
-Ale serio...ja mam 21 lat...-zaczął Mario.-Ona ma ile? 4 lata? Jesteśmy przyjaciółmi więc zejdź z nas...
- Dobra dobra , ale i tak pierwszy zaręczy się nasz Reusik i to już za tydzień w sobotę.
- Czyli będzie biba. - powiedzieli zgodnie Leo z Mo.
-Taaaak? Szkoda by było jakby ktoś się przypadkiem wygadał...-zaśmiał się Gotze.
- To ma być niespodzianka ! A ty chyba wiesz co oznacza to słowo ! - zagroził mu Reus.
- Dobra dobra tak tylko zażartowałem.
-A ty chyba wiesz co to znaczy nie nabijać się z mojej córki i pulpecika ?-odezwał się Piszczu.
- Dobra . Koniec . Rozejm ? - postanowił Marco.
-Zgoda.-przybili sobie piątki.
W tym momencie do szatni wszedł Jurgen.
-Co się tutaj dzieje?-spytał czujnie.
-Trenerze ale mógłby pan pukać.
-Ale co pukać?-zaśmiał się.
-Niech trener się uspokoi błagam...-poprosił Marcel.
- A i zapomniałem wam powiedzieć , o tym transferze nikt nie może się dowiedzieć ! Nie mówcie tego nawet swoim rodzinom.
- To już wszystko ?
- Tak . Do zobaczenia jutro na treningu.
- Do widzenia. - odpowiedzieli wszyscy Borussen chórem.
Marco wesoły wyszedł ze Stadionu.Przed samochodem czekała na niego wesoła Doma wraz z Marcinem, który też został poinformowany przez Jurgena , aby nikomu nie wyjawił ,,sekretu.''
Kiedy para rozmawiała o dzisiejszym dniu Reus zadał pytanie.
- Kochanie zgodzisz się na małą imprezkę za tydzień w sobotę ?
- Ojj kochanie a jaka to okazja na świętowanie.
- Zawsze jakaś się znajdzie. - uśmiechnął się łobuzersko i pocałował ją w policzek.
-Wiesz,że nie mam nastroju. Boli mnie brzuch i głowa....-narzekała.
-Do soboty ci przejdzie.-uśmiechnął się.
-  Nie uśmiechaj się tak!
-Oj weź, go nie strofuj.odezwał się jej brat.
- Czyli za tydzień imprezka ?
- Oj dobrze . - Doma uległa.
W tym momencie do Marco zadzwonił telefon.
Kiedy zobaczył na wyświetlaczu zdjęcie Piszcza uśmiechnął się.
- Halo ?
- Aaaaa Będę ojcem ! - Polak krzyczał w niebogłosy .
-Przecież jesteś parówo.-specjalnie chciał zdenerwować przyjaciela.
- Ale nieee drugi raz zostanę ojcem !
- Wooow to gratulacje. - Reus udawał zaskoczonego mimo tego ,ze wiedział już o tym od Domy.
-No wiem ! -słyszał euforie w głosie Łukasza.-Wiesz co...oby to był chłopiec!Oby !
-Córka  będzie.-stwierdził radośnie blondyn.-I znowu będziesz musiał jej pilnować...
-Nie czarnowidz ty matole!
-Ei ale jak córka się urodzi to nie będziesz jej kochał?
-No oczywiście ,że będę,ale ty od razu o pilnowaniu...
- Oki czekaj zaraz do ciebie wpadniemy .
- Dobrze , pozdrów Dome i Marcina . - powiedział radośnie .
- Ok do zobaczenia.
- Domi , kochanie.- Reus znowu się uśmiechnął.
- Taaak ?
- Zmieniamy kurs.
- Gdzie tym razem ?
- Do domu Łukasza.
- A dlaczego on taki szczęśliwy dzwonił.
- Natka powiedziała mu, że zostanie ojcem.
-Przecież jest.-odezwał się nieogarniający brat ukochanej Marco.
- Głupku ! Natka jest w ciązy .Para wraz z Marcinem udała się w stronę domu Polaka , aby pogratulować parze z okazji ciąży , chociaż wiedzieli o niej dużo wcześniej od Piszczka.
______________________________________

Proszę ;*
Pozdrawiamy !
Izaa i Amadea <3

9 komentarzy:

  1. Hahaha cudowny jest ! Ojjj będą dokuczać Mario z tą Sarą <3 Wspaniale piszecie dziewczyny :*
    Ten rozdział jeszcze bardziej mi poprawił humor niż zdjęcia pewnej osoby ;d Nie mogę doczekać się kolejnego :*
    Czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział uwielbiam Łukasza Teodorczyka . po prostu cudo i jeszcze mario z sara po prostu smiac sie na całego

    OdpowiedzUsuń
  3. o jakie to genialne ! kocham powyższe opowiadanie bo sprawia że na mojej twarzy maluje się usmiech! dziękuję dziewczyny !
    to opowiadanie jest jednym z moich ulubionych <33
    pozdrawiam ciepło :)
    Patrycja ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to! Normalnie ten rozdział poprawił mi humor ;)
    Cudowny jest! Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do Liebster Award, więcej informacji u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cie do Libster Awards :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/06/libster-awards.html

    Pozdrawiam! Isabell Błaszczykowska :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny! :D Same talenty to piszą :)
    Czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń